Jeżeli przypadkiem masz, drogi Czytelniku, w kuchni następujące składniki:
- Kawał wołowiny, np.: łopatki (0,7 – 1kg);
- Bulion wołowy (w ostateczności z kostki)(1 L);
- Dowolny porter (0.5L);
- Dwie małe lub jedna duża marchew;
- Dwie łodygi selera naciowego;
- Dowolne inne warzywo-bulwę ( może prócz ziemniaków);
- Dwie cebule;
- Porę;
- Szczyptę cynamonu;
- Kilka goździków;
- Kilka ziaren ziela angielskiego;
- Dwa liście laurowe;
- Sól i pieprz.

… to zatrzymaj się na moment lub czym prędzej pognaj do sklepu, bo oto przepis na wołowinę przesyconą tym, co w porterze najlepsze – dymem i beczką.
Od czego zacząć?
Marynata:

Jeżeli kupione mięso jest, eufemistycznie, średnie, to, po umyciu i i wycięciu niepożądanych struktur, nacinamy z dwóch stron w kratę i wysmarowujemy startą na miazgę cebulą, następnie odkładamy na około 3 godzinki.

Następnie (jeżeli mięso jest „ładne” – rzadko kiedy wołowina w Polsce, kupiona w sklepie taka jest – przystępujemy od razu do tego kroku) pozbywamy się cebuli, zalewamy całkowicie piwem (należy zostawić resztę – wiem, że kusi, ale będzie potrzebna później), dodajemy goździki (najlepiej rozgniecione w palcach) oraz cynamon (opcjonalnie ciemny sos sojowy lub sos worcestershire – by dodać jeszcze więcej ciemnych, wędzonych aromatów). Przykrywamy, odstawiamy do lodówki na najmniej 3 godziny. Nie bójcie się zostawić jej dłużej, jak poleży 12h lub 24h na takim posłaniu, to będzie tylko lepsza.

Przygotowanie:
Zagotowujemy bulion, wlewamy piwo z marynaty oraz to, które ewentualnie zostało w butelce (razem 0.5 L), dodajemy całą, obraną cebulę, dwa liście laurowe, kilka ziarenek ziela angielskiego (nie przesadzając – sam porter odda dużo smaku). Gdy wszystko już intensywnie się gotuje wrzucamy mięso. Po chwili solimy oraz pieprzymy.

Teraz, gdy mięso już zażywa kąpieli (będzie to robić około 90 minut) kroimy na mniej więcej takie same kawałki warzywa. Można wtedy raczyć się Lekką dziesiątką z Glogera, tak jak ja – choć takiego wyboru nie polecam, bo piwo smakuje masłem oraz adwokatem.

Po upływie rzeczonych 90 minut wrzucamy warzywka do mięsa – żeby się nie stęskniło. Za 20-30 minut wszystko będzie gotowe.

Polecam, na ostatnie dziesięć minut ustawić maksymalną temperaturę, by odparować jak najwięcej wody. Prażona kasza gryczana idealnie podkreśli walory smakowe oraz ogólnie pojętą porterowość dania.
Smacznego!
Smakosz śląski.
