Opis krótki, gdyż czuję się zawiedziony. Moje oczekiwania zostały solidnie rozbudzone przez dotychczasowo pite piwa z gatunku Gose, a to okazało się pachnieć cydrem, młodym winem pitym na ławce w Brnie z Piwoszem Morawskim. Uwielbiam oczywiście burczoka, delektuje się nim za każdym razem, gdy go kosztuje, ale w czasie testowania piwa wolałbym jednak czuć cokolwiek z nim związanego. Smak? To dziwota, odnoszę wrażenie jakbym przeżuwał aromat gimnazjalnej męskiej szatni, no trochę dramat muszę przyznać! Czy tak smakuje zdechłe kiwi? Dzięki Bogu w tle odnajduję świeże ziarno, radosne i przaśne, zostało ono delikatnie przełamane kwaśnością, jabłkową! Poszukiwania soli w piwie spełzły na niczym, zdaję się, że trunek został niej drastycznie pozbawiony. Co najmocniej cieszy w piwie to wygląd: antonówkowy i mętny, z solidnymi pęcherzykami.
Zapach 3;
Smak 3,5;
Wygląd 8;
Ogólnie 5.
Wielkopolski Piwosz
Stolik w cieniu, z oddali bzyczenie trzmieli, na obrusie w czerwoną kratę – szklanka lekko „zgerowanego” soku z antonówki, obok tani i słodki nektar z kiwi oraz otwarta paczka precelków, którym ktoś pourywał solne narośle. Taki fotos otrzymał nos. Zadziwiające jak zgodne jest to co „widzą” nozdrza z tym co odczułem jak polizałem tą fotografię. Lekkość i płaskość – tyle. Kiwi? Nie. Delikatnie solone precelki popite antonówką. Gdy wchłaniałem to oczyma, cóż właściwie nie było czego wchłaniać, był to bananowy „kubuś” z rantem rachitycznej piany.
Nie mógłbym nie powiedzieć więcej niż: „Piwko na piknik, wtapiające się w jasny, kraciasty obrus.”
Smakosz Śląski
- Kraj pochodzenia: Polska
- Kupione: Dobry Chmiel, Katowice
- Cena: ~8 zł. Nie