Moją reakcję na pierwszy haust piwa najlepiej odda TEN GIF. Prędko zdaje sobie sprawę, że próbuje ono być dla mnie wszystkim: miłością, nienawiścią, krzykiem, ciszą, radością i łzami…napakowane amerykańskimi chmielami w pierwszej chwili niesie demokrację na barkach swych żołnierzy, którzy w tym piwie przybierają postać słodkawej pszenicy. To piwo to swoiste multi-kulti, początkowo słone przybiera raz po raz posmaki kwaśne, które bilansowane są przez wyczuwalną i uspokajającą sytuację słodką pszenice.
Jest ona jak relaksacyjna muzyka w domu napakowanych kiboli, początkowo uspokaja, ale ostatecznie doprowadza do furii, powoduje ogromną demolkę, wodospad niepohamowanej agresji. Jednak, gdy zaćmienie opadnie z umysłu nadchodzi refleksja: stabilność, stabilność wszędzie. Została osiągnięta choć po drodze było trzeba spróbować wszystkiego, szukam cząstki, do której mógłbym się przyczepić, bez końca szukam i się głowie…i co wnet się okazuje? Brak mi w nim goryczy. Może i jakaś nuta jej się znajdzie, ale to nie to, skołowany umysł wiedział, że czegoś mu brak, jednak odnalezienie tego smaku trochę mu zajęło.
Faktycznie, mówiąc delikatnie przełamuje granicę, wprowadza w stan nowego ducha piwowarstwa, gdzie jest wszystko, style są różne jak ludzie w berlińskim metrze i co najlepsze dzięki temu można odnaleźć swe miejsce. Byłbym nie rzetelny gdybym nie wspomniał o barwie, a ta w swój intrygujący sposób łączy te style: w jasności bardziej przypomina kwacha, w cieniu pszenicę, a przy przymkniętych oczach gose.
Odlot i to w pikelhaubie.
Zapach 10;
Smak 9,5; (za brak goryczy)
Wygląd 10;
Ogólnie 9,75.
Wielkopolski Piwosz
- Kraj pochodzenia: Polska
- Otrzymane: od Brokreacja