Gdybym tylko powąchał to piwo mając oczy zasłonięte przepaską lub dorodnymi szyszkami chmielu powiedziałbym iż dolatuje do moich zmysłów typowy pszeniczny trunek. Banan z nutką słodu. Potem, wyjrzawszy zza szyszek, szczęka opadłaby mi do samiutkiej ziemi. Piwo jest bowiem pięknie przejrzyste, a o kolorze dałoby się pisać poematy i jeden epos. Heban z najgłębszych odmętów dżungli wygląda przy nim jak biedny krewny zza granicy. Dostojeństwo godne króla na etykiecie kopie tutaj zarówno z aparycji jak i z woni. Doskonałym zwieńczeniem, jakby koroną, jest lekko brązowawa piana o idealnej konsystencji, która z godnością zostaje na ściankach. Tylko bąbelki, szlacheckim zwyczajem, nie zginają głowy nawet przed samym Bogiem. Smakowy bukiet byłby znalazł miejsce na królewskim weselu – pełen gryczanych tulipanów z ozdobnymi pszenicznymi różami ukoronowany palonym storczykiem. Wszystko owinięte kremową szarfą prosto z Niderlandów.
Zapach 9;
Smak 9;
Wygląd 11;
Ogólnie 9,5.
Smakosz śląski
- Cena: 1,30€;
- Kupione (dzięki życzliwości znajomego Holendro-Polaka): Albert Hejn;
- Kraj pochodzenia: Holandia.